
Javier Marías: Jutro, w czasie bitwy, o mnie myśl
19/02/2025
Zapowiedzi wydawnicze: marzec 2025
25/02/2025Jesteś kropką pośród wszystkiego. Spacerujesz po Świecie, często zadzierasz głowę ku górze. Spoglądasz na Księżyc, gapisz się w gwiazdy i dumasz sobie. Wciąż jednak wiesz, kim jesteś i na jakim Świecie żyjesz. Ja, gdy spoglądam w niebo, czasem zastanawiam się, jakby to było, gdyby tego mojego Świata już nie było. „Uczta wyobraźni” wydawnictwa MAG, chyba jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Tym razem podarowała mi możliwość poczucia czym tak naprawdę jest samotność pośród gwiazd.
O chłopcu na początku nie wiemy nic. Kim jest, skąd tak naprawdę przybył. Wiemy, że z gwiazd. Nie mówi nic, nie zna słów. Z obcego Świata trafia na obcy statek zamieszkiwany przez obcych ludzi. Chłopiec ma tylko flet. Muzyka stanowi dla niego ukojenie, osładza mu samotność do dnia, gdy ktoś mu ten jedyny przyczółek wewnętrznego spokoju odbiera. Czy na małym statku z niewielką załogą równie samotnych ludzi jak on, można stworzyć coś na kształt rodziny? Bo jak mówi jedna z bohaterek powieści Simona Jimeneza, wiele rzeczy można powiedzieć o statku kosmicznym, ale nie to, że jest on domem.
„Ptaki, które zniknęły” to opowieść o kosmicznej podróży poprzez czas i przestrzeń oraz o tęsknocie i samotności w Kosmosie, bo ludzie tak naprawdę nie mają już domu. Ziemia nie nadaje się do życia. Ludzkość, a w zasadzie ta jej część, którą dawno temu było na to stać, przeniosła się w gwiazdy. Wyruszyła w podróż na wielopokoleniowych statkach kosmicznych, które stały się swoistymi indywidualnymi ekosystemami, lub których dalszy los często nie jest nawet znany. Simon Jimenez w swoim debiucie literackim nie koncentruje się aż tak bardzo na Science, skupia raczej na Fiction, dając nam swój niezwykły obraz świata przyszłości. Przyszłości, gdzie technologia jest na tak wysokim poziomie, że konkurować z nią mogą jedynie cechy czy raczej moce boskie, które ta zresztą chciałaby przejąć. A gdy jej się to uda, wydrenować łapczywie ową moc do cna bez chwili refleksji.
„Żyjemy w erze, gdy statki potrafią wślizgiwać się w nieprzezroczyste fałdy wszechświata i żeglować po obrzeżach fal czasu. Potrafimy wytwarzać tkankę mięśniową i tkać z włókien nowe kończyny. Rozsypywać w proch kontynenty jednym ładunkiem wybuchowym YonSef. Życie zmieniło się, lecz nasza zdolność do absurdalnego okrucieństwa – nie”.
Powieść Simona Jimeneza, napisana lekko, płynnie, miejscami zachwycająco, z całą pewnością skłoni do refleksji nad człowieczeństwem każdego, kto po nią sięgnie. Mamy tylko jeden Świat. Choć prawdopodobieństwo istnienia posobnych naszemu jest spore, to nie mamy możliwości by się o tym przekonać. Z naszej perspektywy jesteśmy sami w Kosmosie. Technologia gna do przodu, wyczerpujemy zasoby, jakie daje nam nasza planeta bez zastanowienia się nad jej przyszłością. Jesteśmy ludźmi, mamy jeden Świat i mamy tylko siebie nawzajem. A i tak potrafimy to niszczyć.

Simon Jimenez – „Ptaki, które zniknęły”, przełożył Wojciech M. Próchniewicz
wydawnictwo MAG